czwartek, 28 kwietnia 2011

potrzebuję Cię, najdroższy...

czuję złość , wielką złość na samą siebie i na ciebie, że dałeś mi powód do tego. nienawidzę być na ciebie zła, bo jednocześnie czuje wielka pustkę w moim sto sześćdziesięciopięcio centymetrowym ciele. brakuje mi jednej z cząsteczek, bym była szczęśliwa- jesteś nią ty, twoja miłość, która sprawia, ze czuje się lepsza, bardziej doceniania, piękniejsza... wszystko to niszczę. jestem beznadziejna. chyba za mocno cie kocham, by moc zapanować nad wszystkimi tymi sprawami, które niszczą najpierw mnie, potem ciebie, a na końcu nasz związek. to chore, jak kilka slow za dużo, może nas poróżnić, dać powód, by zwątpić w siebie, w uczucie, które nas łączy. najbardziej niedorzeczne jest jednak to, ze my na to pozwalamy, ze poddajemy się i ponosimy emocjom. nie potrafię żyć, bez ciebie, bez twoich pocałunków, bez twojego ciepła, twoich slow, twojej MIŁOŚCI. znowu musimy coś sobie obiecać, lecz teraz nie dać się zwieść, nie pozwolić, by coś nas złamało. szukam wszędzie ciebie, zdaje się, ze błądzę, może i mimowolnie omijam cię bojąc się konsekwencji, a także wypowiedzianych słów. nie udawaj, że jest ci to wszystko obojętne, to wszystko dusi mnie od środka. przytul mnie proszę. jestem cholerna egoistką, ale czy i za to mnie nie pokochałeś? no chodź...

niedziela, 24 kwietnia 2011

:)

Moi Kochani, życzę Wam ciepłych, wesołych, jak i pogodnych Świąt Wielkanocnych!
To tyle z mojej strony... tymczasem idę dalej zajadać się tymi wszystkimi smakołykami i Wam radzę zrobić to samo! :)

sobota, 16 kwietnia 2011

komplementy.

kilka przymiotników, ciepłych słów, które głaszczą i otulają moją duszę, wypływa z twoich ust. czuję się bezpieczna, zaplątana w bezkreśnie długie łodygi twoich komplementów. sprawiasz, że nie mogę przestać o tobie myśleć. każde z twoich słów przepływa przeze mnie raz za razem, powodując, że znów się uśmiecham. nawet jeśli bym tego nie chciała, nie zapanuje nad tym, nie potrafię... moje usta tak czy tak rozciągną się na boki, a nieudolne dołeczki ukarzą się na policzkach. to niedorzeczne, jak na mnie wpływasz, kilkoma zdaniami manewrujesz całą mną, uderzając czule w te najboleśniejsze punkty, łagodzisz ich ostrość i ból, który w nich tkwi. oblewam się przy tym rumieńcem, parzą mnie poliki, są takie rozżarzone, tylko mi nie mów, że tak będzie cały czas. jeśli tak, będę musiała się do tego przyzwyczaić, że lubisz mi tak pięknie kłamać. nie dostrzegłeś jeszcze tego, że kilka słów za dużo, może doprowadzić mnie do stanu, samouwielbienia. wtedy, przestałbyś mi się podobać, byłabym tylko ja, ja i  ja. muszę przystopować z braniem tego wszystkiego do siebie. chce, żeby podobał mi się tylko i wyłącznie mój przystojniak. już nie mogę doczekać się wieczoru, kiedy się spotkamy i będę mogła skraść ci całusa, przytulić się do ciebie, poczuć najpiękniejszy z zapachów - twój zapach i znów poczuć ścisk w żołądku, kocham cię!


Dave Matthews- Some Devil <3