niedziela, 31 października 2010

♥!

włączam moją ulubioną muzykę i wsłuchuje się w po szczególne jej brzmienia, nic nie ma przypominać mi Ciebie jednak tak się dzieje. myśli krążą, pokonując odległość od serca do mózgu i powrotną. wszystko kołuje mi w głowie, nie mogąc wyrzucić tego wszystkiego z siebie. wybrałam muzykę, która niczym nie powinna mi Ciebie przypominać, to nawet nie Twoje klimaty, a jednak każde szarpnięcie gitary i męski głos Jamesa, przywracają wspomnienia. a później dzieje się tak,że piosenka ustaje, kończy na jednym, już ostatnim po szarpnięciu struny gitary, a Ty zostajesz we mnie, w mojej głowie. zawracasz mi głowę tyloma pytaniami, na które sama nie potrafię znaleźć odpowiedzi. jesteś uciążliwy, tak bardzo jak zerwana struna, którą trzeba naprawić. palce bolą od ciągłego naciągania i strojenia, tak jest z moim sercem, które nie wie, czy tą strunę naprawić, czy przerwać i wyrzucić na zawsze, puścić w zapomnienie. nie wiem co robić. może jednak naprawię Cię i będę nieudolnie grać na gitarze, która bez Ciebie nie brzmiała by tak dobrze. zacznę przypominać sobie te najpiękniejsze chwile, które jeszcze we mnie pozostały. postaram się grać jak najdłużej, aż do łez, bolących palców, by tylko wyciągnąć jak najwięcej tych chwil, doprowadzających mnie do obłędu, szalonego stanu. wszyscy będą mi się pewnie dziwić, dlaczego robię sobie krzywdę, przecież rany będą goić się długo i będą bardzo bolesne. ja odpowiem im, że to dla Ciebie, bo nie wyobrażają sobie jak to cudownie było Cię słuchać, że poświęcę się dla kolejnych rozmów, które zmieniają moje życie, w coś magicznego, obsypanego srebrnym pyłem zapomnienia. uwielbiam Twoją duszę. teraz muszę czekać aż wrócisz,
tymczasem idę grać na gitarze moich uczuć.

sobota, 30 października 2010

odpuść i nie męcz.

przeciez wiesz jak mi trudno czemus ulec.
nie, nie pojde na kompromis. nie pozwala mi na to moj charakter, zrozum. to nie tak, ze ja nie chce, ale nie moge. czuje sie jak pies na uwiezi, tylko, ze on moze sie zerwac z lancucha, natomiast ja nie pozbede sie swojego charakteru. dla mnie to rownie trudne jak dla ciebie. ale oczywiscie po co mi w to uwierzyc, lepiej rzucac chaotycznie slowa, nic nie dajace, nieprawdaz? to boli, boli cholernie. kiedy nasze charaktery gryza sie, nie mogac odszukac prawdziwego sensu naszego istnienia. czy na prawdę nie pragniemy harmonii i jakiegoś rodzaju pojednania. zastanow sie nad tym co robisz. bo jak widac lepiej ci idzie podniesienie glosu, kiedy ja potrzebuje wsparcia, a kiedy ja chce krzyczec, ty milczysz. i nadal ci sie wydaje, ze jest wszytsko w najlepszym porzadku?
ja widze i czuje cos zupelnie innego, czyzbysmy skrajnie do siebie nie pasowali ?
wiesz, nie moge.
pojde spac i pograze sie w natloku skrajnie roznych od siebie mysli.
bede rozmyslac, o mnie i o tobie, az nie usne z przemeczenia.
a chcesz się zalozyc, ze jutro rano, albo jeszcze dzis to ja bede miala
wyrzuty sumienia.
niesprawiedliwe ?
jedyne co Ty mozesz zrobic to isc spac i miec wszystko w dupie, jak masz w zwyczaju.

czwartek, 28 października 2010

uwierz.

wejsc do twojej podświadomości, dowiedzieć się co myślisz, co czujesz. jesteś bezczelnie skryty w sobie. powierz mi mały, ale magiczny kawałek swoich największych sekretów. przecież wiesz, że mi mozesz zaufac. chyba w to nie wątpisz? pomogę Ci. tylko uwierz w to, że jestem osoba godną zaufania. sprostamy twoim i moim problemom. nie wahaj sie. mow. zglebimy sie w sobie. bedziemy mogli ze soba pogrywac, irytujaco czesto sie szantazujac. wyciagajac to nowe kaski powierzanych sekretów. mam zrobic pierwszy krok? wezmiesz mnie za idiotke. nie wiem czy tego chcesz, ale ja chce zebys chcial. zrob to dla mnie. wyczytaj te słowa ze mnie. wtedy ja bede poznawac ciebie. kiedy je poznasz, zrob z nimi co chcesz, zakop w najodleglejszym zakatku duszy lub rzuc karty na stol. powiedz, ze to juz czas. wodzmy po naszych uczuciach zimnymi palcami, wywolujacymi dreszcze i niepokojace zmieszanie. itrygujmy sie. odczuwajmy pustke, pustke zapomnienia i wewnetrzej czystosci. odgadnijmy w koncu siebie, proszę. dajmy sie omamic swoim uczuciom. pozwol im sie doszczednie blisko zblizyc, nie szczedz odległosci pomiędzy nimi. zalezy mi. tobie zresztą tez. nie ukrywaj się. oddam wszystko za to, by znaleść się w twoich myślach, uczynie tak, ze i ty bedziesz chcial poznac mnie. i nie powstrzymasz mnie przed tym, ani potem samego siebie.
teraz pozostaje ci tylko otworzyc mi drzwi do swojego wnetrza.