poniedziałek, 5 września 2011

twórczość, to zbyt duże słowo.

szare miasto, tętniące życiem.
pełne żyjących w pośpiechu ludzi,
ścigających się z nieubłaganie płynącym czasem.
w tłumie szedł chłopak, w koszuli w kratę,
ze słuchawkami wciśniętymi w uszy, by
zagłuszyć panujący wówczas zgiełk.
szedł pomiędzy przechodzącym
na pasach wielkim tłumem.
rozglądał się przed siebie badawczo.
przed nim szła kobieta z dzieckiem,
która trzymała je mocno za rękę,
by czasem nie zboczył z wyznaczonej
przez nią trasę. z boku, jakąś
kobieta rozmawiała przez telefon.
spuścił głowę, tym samym wyciągnął
z kieszeni mp3 zmieniając piosenkę.
podnosząc głowę, zauważył obróconą
profilem piękną brunetkę,
w granatowym swetrze,
z okularami na nosie.
zatrzymał swój wzrok na niej.
przyśpieszył.
chciał iść koło niej, czuć jej bliskość.
przecisnął się przez tłum, już
prawie miał ją w zasięgu ręki.
potknął się, a ta spojrzała na niego
z wyrafinowaniem i pobolewaniem.
nie podała mu ręki...
podobała mu się.


2 komentarze: