we własnej bezsilności odnajduję motywację.
by żyć.
inaczej... lepiej, czy gorzej. to nieistotne.
nie przepłakuje nocy, uśmiecham się.
nie chce okazywać swojej pustki, która
doskwiera mi kiedy Ciebie nie ma obok.
a teraz będę ją czuła cały czas.
nie pragnę i nie potrzebuje współczucia.
czas jedynie pogodzić się z tym, że uczucie,
które było dla mnie najważniejsze,
wypalało mnie od wewnątrz,
skończyło się.
teraz czas z powrotem stać się umysłową szmatą i zetrzeć zewsząd wszystko to, co pozostawiłeś po sobie.