piątek, 18 lutego 2011

cukierkowo.

ten tydzień miał zacząć się od cukierkowo- walentynkowo, tak też było. niestety nie dane mi było doznać i poczuć tej unoszącej się w powietrzu aury zakochania. ukochanego nie było przy moim boku, była tylko świadomość, że moje serce przynależy do kogoś. będąc samotną zawsze marzyłam o tym, by w ten pozornie wyjątkowy dzień dostać pięknego kwiatka, czułego buziaka i przebrnąć przez ten dzień razem, emanując na około naszym wielkim, pałającym uczuciem. tak się nie stało, z zasępieniem na twarzy czekałam na esemesa 'mam czas, muszę się z Tobą zobaczyć, koniecznie! :*' czekałam i czekałam, zanurzona po uszy w zawiłościach geograficznych na wtorkowy sprawdzian z coldplayowskim brzmieniem w uszach. tak wyglądał mój poniedziałek do godziny 20, kiedy to mama szarpała mnie za ramię, mówiąc coś podniesionym głosem, zdjęłam słuchawki, popatrzyłam na drzwi, on tam stał, nie dowierzałam, doczekałam się! uściskałam go z całych sił, tak bardzo tego pragnęłam. naprawdę, możecie mi wierzyć lub nie, ale nie spodziewałam sie tego, wiem o tym, że mnie kocha, ale jego także pochłaniają wszelkie obowiązki i nauka. jego przyjście, dotyk, zapach było wszystkim czego pragnęłam. rozkoszowałam się tym przez cały wieczór, który był inny niż wszystkie. trudno było się żegnać, kiedy wie się, że do takiego dnia z tak piękną oprawą poczeka się jeszcze rok. nie załamuje się, wiem, że mój ukochany w ciągu całego roku, kocha mnie mocniej niż w ten jeden dzień i nie jest nam potrzebny św. Walenty, żeby podsycić nasze uczucie, zapewniam.
zostały tylko tulipany w wazoniku, którym opadają płatki, tracą kolor, zapach i piękno i nasza miłość...

10 komentarzy:

  1. Też zawsze chciałam spędzić tak dzień. Jakiś miły spacer.. Zresztą. Nie ważne. Ważne żeby obok była ta osoba, a reszta nie jest taka ważna. : )

    OdpowiedzUsuń
  2. jakie piekne, jeju, marze o takich walentynkach! Czemu ja nie mam nikogo, brakuje mi przytulania najbardziej, to lubie, przytulanie, mozna tyle powiedziec sobie przez taki jeden gest. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Miła niespodzianka :D Moje walentynki nie były tak emocjonujące :) xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie jakoś nigdy nie doskwierał brak partera na walentynki. : ) Ale cieszę się, że chociaż dla ciebie był to udany dzień. : D

    OdpowiedzUsuń
  5. oooo, moje wymarzone walentynki ! <3
    strasznie brakuje mi czasem kogoś u boku.
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. 14 lutego mi minął jak każdy inny dzień, dla mnie magiczny był dopiero 15:), cieszę się że tak fajnie spędziłaś ten wieczór:)

    OdpowiedzUsuń
  7. "jego przyjście, dotyk, zapach było wszystkim czego pragnęłam."

    OdpowiedzUsuń
  8. miłość na szczęście nigdy nie opada, nie jak te płatki od kwiatków z wazonu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj tam, mówisz to z łaski bo ja od zawsze mówiłam że KOCHAM twoje notki ! :D :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Powodzeniaa, może wytrwasz :) a zdjęcia.. hm.. lubię przeglądać dużo fotek w necie.. Często to robię jak mi się nudzi i wszystko wrzucam na soup.io. Przy okazji dodaję też coś na bloga, próbując powiązać zdjęcie z tematem :) A "Hometown glory" też baaaaardzo lubię :) ale teraz to ta nowa płyta owiana jest magią i ciągle jej słucham :P

    OdpowiedzUsuń