ilekroć mijał ją, odwracał wzrok.
ona lekko odwracała głowę za nim.
nikt, poza jej rodziną nie widział
w niej jakiegokolwiek bogactwa.
wątpiła z dnia, na dzień, że jest
czegoś i kogoś warta.
na nic zdało się bogate wnętrze.
na nic zdała się zdobyta wiedza.
na nic zdały się liczne, dobre gesty.
dla większości pomimo tego
nic nie znaczyła
przyszedł jednak czas, kiedy
zrozumiała, że musi coś z tym zrobić.
porzuciła wszystkie dotychczasowe
sprawy, stwierdziła, że musi
coś zmienić, zaczęła od siebie.
poczuła się pewniej
ilekroć mijała go, odwracała wzrok.
on lekko odwracał głowę za nią.
z powątpiewaniem myślał, że
kiedyś będzie jego.
Nie można tak od razu? Ile osób zaoszczędziłoby lata swego życia, gdyby od mogły w siebie po prostu uwierzyć...
OdpowiedzUsuńO dżizas.. Skąd ja to znam... Czemu od razu nie możemy uwierzyć w siebie?
OdpowiedzUsuńNie wiem już dziękować Ci za to ciepło, które pozostaje w moim sercu, za każdym razem kiedy czytam Twój komentarz...
OdpowiedzUsuńW 100 % zgadzam się z powyższym komentarzem.
OdpowiedzUsuń<3
Wybaczysz mi to to nieregularne komentowanie ?
Niestety czassu brak. O czym zresztą wspominam w nowym wpisie.
Ścickam
M.
świetny blog. Serdecznie zapraszam do czytania mojej gazety www.white--weasel.blogspot.com pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńteż zgadzam się z autosenność.
OdpowiedzUsuńpięknie...;*
Tak, a teraz będzie wszystkich tylko nie jego. Czasem trzeba, szybko zapomnieć i stanąć na nogi, aby udowodnić, nie tyle komuś,ale sobie jak wiele jesteśmy warci.
OdpowiedzUsuńJak zwykle nie wiem co powiedzieć, kocham tą 'magię' panującą we mnie po Twojej notce. ♥
OdpowiedzUsuń